Minas Morgul

Gość

Więc może mnie zrozumiesz jeśli powiem że będę wierny nawet jeśli mnie nie przyjmiecie.Jestem kimś kto kocha rozlewać krew.Ale nie sam.Chcę mieć w was towarzyszy i braci krwi.Nie mówię tego na darmo, mam 54 lata i doświadczenie.Gniew wzbiera w mym sercu kiedy myślę że poniża mnie tak małowiedząca o życiu jak Sanju.Powiedziałem ci wszystkie me zalety i jedną jedyną wadę-zemstę.Zdecyduj czy ty jako upiór i wojownik zrozumiesz mnie?Powiedz czy twym zdaniem nadaję się.Oddam mą zbluźnioną duszę za wodza i nie zawiodę.Niech rozstrzygnie twój sąd.A potem zostanie już tylko Morgul i jego mroczna odpowiedź.

Sanju

*obsypała Vana wrednym uśmieszkiem*

Sanju

*spojrzała na niego* Małowiedząca? *parsknęła śmiechem* Złotko, ja o życiu wiem więcej niż ty *warknęła, i wbiła sztylet w stół*

Gość

Czy jestem wart?-stwierdził z bólem wyciągając kosę.Jeśli nie niech ktoś powie mi to prosto w oczy?Nie mogąc służyć tutaj moje życie nie ma sensu-krzyczał a jego płaszcz zmienił barwę na czerwoną.Jestem krwią honoru i panem poświęcenia-rozdarł koszule z wrzaskiem zaczął ukazywać swą nagą klatkę.Tu na tym torsie widniał nie jeden pancerz.Tu w ten tors wbito nie jeden miecz.To ból jakiego nikt jeszcze nie doświadczył.Przybyłem tu nie po to bu chwalić się swymi zdolnościami lecz po to by zyskać nowego pana i cennych sprzymieżeńcó-łapiąc oddech rzucił kosę na podłogę.

Vanderen

*spojrzął na wychudzone kości wojownika* Cóż, nie tylko Ty miałeś na sobie masę zbroi i nie tylko Ty masz wiele blizn na ciele... To o niczym nie świadczyć, równie dobrze ktoś może sobie pomyśleć, że skoro dałeś się tak pocharatać jesteś słabym wojownikiem... *rzekł spokojnie*

Sanju

Vaaaaanuś *spojrzała na niego słodko* Twoja inteligencja mnie przerasta *zamrugała*

Gość

Czekam Beowulfie.Ty osądź mnie-mówił podniesionym głosem.Ty wiesz najlepiej jaki jestem.-głos przerodził się wkrzyk.Przybysz nagle się wyciszył-Wojna którą toczę to wojna mego wodza i przyjaciół.Zdrajców kazałem śmiercią.Więc jeśli i was zawiodę sam odbiorę sobie życie.Taka przysięga moja-Podniósł kosę i cioł swą klatkę wymawiając słowa przysięgi.Kończąc wstał-i stało się.Teraz przysięgłem wam lojalność,oddanie i poświęcenie na swe życie.Róbcie co chcecie ale weżcie to pod uwagę.I ty Morgulu,tobie samemu przysięgam na Isildura żem prawdomówny i gotowy na wszystko za ciebie..kończąc ukłonił się lekko obserwując wszystkich szyderczo.

Beowulf

Stulcie pyski!!! *ryknął człek* to nie miejsce na kłótnie między Upiorami... To miejsce do przyjmowania nowych adeptów czarnej sztuki *rzekł już spokojnie* drugi raz taka sytuacja sie powtarza... Mam nadzieje że ostatni... *rzekł stanowczo z naciskiem na ostanie słowa* a Ty przybyszu *odwrócił siue do haradrima* bliznami mi nie zaimponujesz... darciem geby tez nie... lepiej powiedz coś normalnym tonem i coś sensownego... *rzekł spokojnie*

Gość

A po tylu bitwach nikt nie jest w stanie wyjść bez blizny.
Nawet najlepszy.Więc mówię wam blizny nie są hańbą lecz dowodem męstwa.-założył płaszcz z powrotem.Więc osądźcie mnie i ty Beowulfie i ty Vanderenie.Ciebie Sanju nie proszę bo odpowiedź już znam.Weźcie pod miecz me słowa.Niechaj po was oceny doznam Morgula.Niech zdecyduje czy chce mnie na swego sługę.

Gość

A co do ciebie Beowulfie.Powiem ci swą historię.Pewnego dnia urodziłó się 2 chłopców, jeden został u matki, a drugiego porwano .Zrzucono go ze skał do odmętów Niguru.Jednak los postanowił dać temu dziecku 2 szansę.Znalazł go człowiek, lord.Nie mógł on mieć dzieci, więc potraktował mnie jak syna.Na jego zamku nauczyłem się walki i zasad honoru.poświęcenia i oddania.Z czasem wysyłano mnie na wojny.Tam tylko utwierdziłem się w swych przekonaniach.Zrozumiałem że gdy władca twój jest honorowy trzeba za niego oddać nawet duszę.Z czasem zacząłem zajmować się ulami i produkcją miedzi,zarobiłem i kupiłem sobie zbroję miecz i rynsztunek.Z czasem dowiedziałem się o śmierci brata Sigoneta.Wpadłęm w szał i zacząlem wszystko niszczyć.Pojechałem tam i wybadałęm sprawę.Niestety nie miałem już do czego wrócić moje miasto było plądrowane przez trole a rodzina martwa,Z czasem trafiłem do Minas.-zakończył chwilką odstępu i zaczął ponownie-Tu kończy się ma historia.Teraz Beowulfie wiesz o mnie wszystko.Osądź teraz.

Levent Idorath

*Z ciemnego kąta wyłonił się drow* Cały czas mówisz o tym honorze i tylko o tym... W uszach dzwoni mi od tego słowa.
Mam pytanko. Na jakiej podstawie wnioskujesz, ze Upiory są naj ?
Nie mówie, ze sie z tym nie zgadzam.

Morgul

*Król Upiorów wstał nagle z miejsca,a w jego oczach zatańczyły ogniki* Dosyć!*warknął pod nosem,jednak to echo odbiło sie od obszernej komnaty* Co do poboru,to nie liczy sie także zdolność elokwencji,teraz bardziej ponad to zależy nam na dobrych wojownikach i magach,którzy mają Przynajmniej,podkreślam PRZYNAJMNIEJ dwukrotną przewagę walk na arenie,nie będzie przyjmowac i nie pozwole przyjmować innych,potrzebujemy mocnych ludzi w słowie i czynach znających się na swym kunszcie

Gość

Co mam więc przez to rozumieć?Nie przyjęto mnie?A to że ten klan jest naj wnioskuje na podstawie członków o wysokich poziomach i znajomościach.

Vanderen

*Demon spojrzął na haradrima* Wiesz... Nie potrzebujemy tutaj skrybów. Jakbyś mówił krótko, zwięźle i na temat, rozmowa byłaby zupełnie inna, lecz jak masz na tu wygłaszać niestworzone historie... To lepiej się odwróć i idź przed siebie *rzekł spokojnie podrzucając w ręku swój sztylet*

Gość

Więc żegnam.